Wyprawa rowerowa Kraków - Władywostok

4. lutego 2013 r. w Sali Kominkowej Dworku Białoprądnickiego odbyło się spotkanie z dwoma młodymi chłopakami, którzy w ub. roku dokonali nie byle jakiego wyczynu, pokonując w ciągu trzech miesięcy na rowerach gigantyczną trasę z Krakowa przez Syberię do Władywostoku. Cały czas ukrywali się w tajdze, a jedynie sporadycznie nocowali u kogoś w domu (także u polskiego kapłana). W trakcie dwugodzinnego spotkania nie padła jakaś nazwa, jeziora (poza Bajkałem), góry, rzeki, nie podano żadnej liczby (data lub np. wysokość, odległość, głębokość), nie powiedzieli młodzi ludzie ani słowa, że tam byli Polacy i żyją ich potomkowie. Wychodziłem z tego dziwnego spotkania i zadawałem sobie pytanie po co oni tam jechali? Czy tylko po to by wydać po ok. 2 tys. USD ? Przecież taniej i bezpieczniej byłoby jeździć np. dookoła Błoń! Bywałem w przeszłości na różnych spotkaniach z „podróżnikami", ale to było "wyjątkowe..."